Źle, że Trzaskowski nie podjął tego wyzwania?
Wie pan. Źle, że pan Trzaskowski nie korzysta, nie próbuje skorzystać z telewizji publicznej.
To jest taka "platformiana fobia", która zawsze się dla nich źle kończyła i nie byli w tej sprawie konsekwentni.
Pamięta pan taką dyskusję, czy chodzić do telewizji publicznej, czy nie chodzić? Platforma tak chyba z pół roku nie chodziła. Teraz zapomniała o tym, już w tej chwili chodzi.
Proszę pana. Telewizję publiczną oglądają ludzie, którzy w dużej mierze mają zbliżone poglądy do poglądów PiS-owskich.
Telewizję publiczną oglądają ludzie, którzy w dużej mierze głosują na pana Dudę. Telewizję publiczną wreszcie ogląda dużo ludzi.
Tak nawiasem, z tego co tam wiem - dwa razy więcej tych osób obejrzało Końskie niż Trzaskowskiego w Lesznie.
W związku z tym jego błąd polega na tym, że jak szuka dodatkowego elektoratu, to poprzez telewizję publiczną mógłby go znaleźć.
Polityk ma obowiązek chodzenia do każdego dziennikarza i jeżeli dziennikarz jest debilem, a to się często zdarza niestety - przepraszam dziennikarzy.
Ale politycy, też się zdarza. Wśród polityków jest masa debili w związku z tym tu się wyrównuje.
To po prostu trzeba być od niego lepszy. To trzeba być bardziej przekonywujący, a przede wszystkim nie mówić do dziennikarza, tylko do ludzi, którzy oglądają telewizję.
I tutaj moim zdaniem szansę zaprzepaścił, bo ja - a może ja jestem większy kozak, może ja jestem starszy, a może jestem głupszy, nie wiem - ja bym do tych Końskich pojechał.
Oczywiście to jest zero jedynkowa historia, bo tam w tych Końskich można było wygrać albo można było przegrać, ale ja bym ten rzut na taśmę zrobił.
Dlatego, że już nie będzie żadnej następnej debaty, bo sztaby sobie wykalkulowały, że jednemu i drugiemu się to nie opłaca.