Co dalej z protestem medyków? - pytany był w programie "Newsroom" WP dr Michał Bulsa - ginekolog i położnik, członek prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. - Bierność rządzących za chwilę spowoduje najgorszą rzecz, jaka może się wydarzyć, czyli sytuację, w której medycy przestaną mieć ochotę rozmowy z rządem, tylko przejdą do bardziej radykalnych działań - zaalarmował. - My, jako NRL, już wskazaliśmy kolegom, żeby - z powodu tego, że całe prawo i okoliczności, które się dzieją, są niekorzystne dla medyków - powstrzymali się od dodatkowej pracy, ponieważ ta praca może ich narażać na odpowiedzialność karną, cywilną czy zawodową - wskazał. - Nie wiem, czy pan minister Niedzielski chce dążyć do tego, że za chwilę skłóci się z całym środowiskiem. Jeżeli nie będzie pracowników, to nie będzie leczenia - podkreślił. Pytany, jakie "radykalne działania" wchodzą w grę, odparł, że "wachlarz możliwości jest duży". - Czujemy odpowiedzialność wobec pandemii i wobec pacjentów,...
rozwiń