Ponad dwa miliony internautów zadeklarowało udział w akcji szturmu, 20 września, na legendarną, amerykańską Strefę 51. Wydarzenie pod takim hasłem opublikował na Facebooku kalifornijczyk - Matty Roberts. "Inwazja" miała być tylko żartem, ale jednak wielu potraktowało akcję poważnie. Nick Pope, były minister obrony Wielkiej Brytanii, tłumaczy, dlaczego tak się stało. - Strefa 51 jest teraz częścią historii UFO i częścią popkultury. Ludzie wierzą, że w Roswell rozbił się statek kosmitów i sądzą, że został on zabrany właśnie do Strefy 51. Wszystko po to, aby inżynierowie mogli rozebrać go na części, poznać jego konstrukcję i samodzielnie zacząć budować podobne statki. Jeśli tak rzeczywiście było, to rząd potrzebowałby miejsca, gdzie można trzymać takie rzeczy - mówi Pope i dodaje, że nie sądzi, by "szturm" miał być "poważną akcją wyzwolenia pozaziemskiej technologii". - To raczej ekspresja frustracji, jaka dopadła ludzi, po usłyszeniu wersji rządu. Ludzie czują,...
rozwiń