W okolicy Spanaway w stanie Waszyngton w USA miała miejsce dość nietypowa sytuacja. Otóż pilot lekkiego samolotu był zmuszony lądować awaryjnie na ruchliwej autostradzie. Pilot tłumaczył później, że leciał do pracy, gdy nagle zgasł silnik. Cały manewr został przeprowadzony pomyślnie i nikomu nic się nie stało, chociaż kierowcy mogli się zdziwić.