programy
kategorie

Przedsiębiorcy wznawiają działalność. Kościński: pandemia to wojna, wszyscy musimy ponieść koszty

Wielu przedsiębiorców - w akcie buntu i desperacji - planuje wznowić działalność od 18 stycznia. - Trzeba zrozumieć, że jak ktoś prowadzi przedsiębiorstwo i jest lockdown, to jest oczywista frustracja. Jednak musimy spojrzeć na to całościowo i trzeba też zrozumieć, że lockdown to nie jest widzimisię jakiegoś ministra, tylko to działanie, by zapobiec trzeciej i czwartej fali pandemii - powiedział w programie "Money. To się liczy" minister finansów Tadeusz Kościński. - Krótkoterminowy bunt sprawi jeszcze większe kłopoty w dłuższym terminie. Prosimy o jeszcze trochę cierpliwości, by trzecia fala kompletnie nas ominęła. Olbrzymia frustracja jest zrozumiała, ale umówmy się - jesteśmy na wojnie. Nie ma wojska i czołgów, ale pandemia to jest wojna. Wszyscy musimy ponieść jakieś koszty i trzymać dyscyplinę społeczną. Inaczej stworzymy sobie jeszcze gorsze warunki za tydzień czy dwa - dodał Kościński w rozmowie z money.pl.

Tranksrypcja:To już jest bunt, przedsiębiorcy z wielu regionów chcą się o...
rozwiń
otworzymy, albo upadniemy, i od 18 stycznia wiele punktów planuje normalnie działać. Jak pan minister na
to reaguje? Zrozumieniem oczywiście, trzeba zrozumieć, że jak ktoś prowadzi swoje przedsiębiorstwo i jest obostrzenie,
że lockdown, to jest oczywista frustracja. To trzeba zrozumieć, ale też trzeba zrozumieć tę
całość, że mamy lockdown i to nie są jakieś widzimisię jakiegoś tam na ministra,
to jest tak, żeby zabezpieczyć nas przed trzecią i czwarta falą.
A trzecia i czwarta fala to będzie jeszcze gorzej. Więc takie krótkoterminowy bunt, że ktoś by się otworzył, to spowoduje
sobie jeszcze większe kłopoty w dłuższym terminie, więc to absolutnie jest zrozumiałe, ale trzeba tam prosić
o jeszcze trochę cierpliwości, żebyśmy przeszli przez tą, koniec tej, mam nadzieję, drugiej fali,
i żeby ta trzecia fala nas kompletnie ominęła. Panie ministrze, mówi pan, że trzeba
prosić o chwilę cierpliwości, no ale tej cierpliwości tam nie ma. Ci ludzie już zdecydowali, że po prostu będą normalnie działać.
Tak, i tak jak mówię, to jest zrozumiałe, że jak ktoś ma swoje przedsiębiorstwo i ma kredyty,
ma koszty, musi utrzymywać swoją rodzinę, a nie ma przychodów, to jest olbrzymia
frustracja. Ale niestety to jest, umówmy się, nie ma innego słowa na to, jesteśmy na wojnie, tak.
To jest wojna, to nie są czołgi na ulicach i wojsko, tylko to jest pandemia. I tutaj wszyscy
musimy jakieś tam koszty ponieść. Niektórzy większe, niektórzy mniejsze, ale dla dobra wszystkich to
musimy razem się trzymać i trzymać tą dyscyplinę społeczną. Bo inaczej stworzymy sobie jeszcze
gorsze warunki za miesiąc, dwa. Ale nie boi się pan, panie ministrze, że właśnie za ten tydzień, dwa
tygodnie to wszyscy przedsiębiorcy będą się otwierać? Skoro jest jakieś tam zrozumienie dla tej trudnej sytuacji.
Mam nadzieję, że ta frustracje wyjdzie, że te emocje
ostudzą się. Sobie zdajemy sprawę, że jak się
jutro otworzymy, to za tydzień będziemy mieli jeszcze gorszą sytuację i jeszcze gorszy lockdown. Więc
trzeba tam oczywiście walczyć o swoje, ale raczej żebyśmy
mogli pomóc i szybko pomóc tym przedsiębiorcom, co potrzebują tą pomoc teraz raczej, niż
łamać te obostrzenia i sobie robić jeszcze większy kłopot na przyszłość. No właśnie panie ministrze, a może
ci przedsiębiorcy chcą się otwierać, bo uważają, że tarcze, które przygotowaliście, są po prostu dziurawe. Ta pomoc
do nich nie dociera, jest za mała.
Zawsze może być większa ta pula pieniędzy,
ale to musimy jakieś sensowne kwoty utrzymać. Tutaj rozmawiamy
z biznesem, codziennie jesteśmy w dialogu. Ministerstwo Rozwoju jest liderem
w tym, żeby tworzyć te różne tarcze. Naszą rolą, żeby znaleźć odpowiednie pieniądze na
to. Pieniądze są, to tylko wszystko zależy, jak ułoży
Ministerstwo Rozwoju te różne tarcze i jakie jest dostaje zgody od Komisji Europejskiej. Pamiętajmy,
że nie wszystko należy, że możemy dawać, co chcemy tutaj w Polsce. Ale sugerowałby pan minister jakieś dodatkowe rozmowy, jakiś
dodatkowy strumień pieniędzy wysłany właśnie do tych przedsiębiorców>
My cały czas rozmawiamy, codziennie rozmawiamy i Ministerstwo Rozwoju i Ministerstwo Finansów, i Ministerstwo Funduszy -
codziennie rozmawiamy z rynkiem, słuchamy. I mamy ograniczone możliwości,
nie możemy wszystkim dawać wszystko, co chcą. Są różne sytuacje i gdzieś trzeba tam wyśrodkować
tą pomoc i mam nadzieję, że robimy, co możemy. Cały czas polepszamy
to, słuchamy i jakoś mam nadzieję, że przetrwamy tą falę. Panie ministrze, muszę o
to zapytać. Dziś serwis TVN opisuje historię, jak była wicepremier Jadwiga Emilewicz wozi
swoje dzieci na narty. No przecież właśnie to jest główny problem, to powoduje, że ludzie mają ochotę otworzyć biznesy i wrócić do życia, skoro widzą - hm, była
wicepremier, polityk jakoś sobie radzi.
Nie dla ministra finansów komentować, czy pani poseł Emilewicz jeździ
na nartach, nie wiem, jakie są warunki, nie wiem, jakie ma uprawnienia. Oczywiście ja jestem za tym,
żebyśmy wszyscy słuchali tych obostrzeń, jakie
minister zdrowia nam daje, bo to jest dla dobra wszystkich. Im szybciej te pandemia będzie
wyciszona, tym szybciej gospodarka wróci do normalności, tym szybciej wszyscy wrócimy do normalności.
1 reakcja
0
1
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)