- Jesteśmy w szpitalu, bo napisali, że milicja ma przyjechać, żeby wykradać rannych. Przyjechaliśmy na miejsce, żeby obserwować, żeby to w razie czego powstrzymać. To się dzieje nie od dzisiaj. Przywożą do szpitala rannych, nawet ciężko rannych, wieczorem, a w ciągu dnia milicja stara się ich zabrać do aresztu, do lasu, czy gdzie im się podoba - relacjonuje Wirtualnej Polsce z Kijowa Michał Domachowski, wolontariusz fundacji 'Otwarty Dialog'.