Właściwą agendą do decydowania o tym, które terapię są skuteczne, a które nie, jest Agencja Oceny Technologii
Medycznych i Agencja Oceny taką rekomendację wydała. Rzeczywiście na świecie są zarówno
prace, które udowadniają skuteczność osocza, jak i które całkowicie poddają w dyskusję wartość
zastosowania osocza ozdrowieńców. Te rekomendacje też nie są jednoznaczne. Wydaje się, że osocze minimalnie
skraca czas hospitalizacji, natomiast nie wpływa bezpośrednio na śmiertelność pacjentów, więc jest to taka terapia, powiedziałbym,
wspomagająca w tej chwili.
Pytam o to, bo jestem samemu honorowym dawcą, trochę tych litrów krwi ze mnie już wypompowano
i ja chętnie zawsze żyłę nadstawiam. Natomiast codziennie słyszę o tym,
że warto oddawać osocze, o zachętach do tego, a później
słyszę od pana, że to jednak nie jest taki cudowny lek.
Na pewno nie jest to przełomowa terapia. Zwracam uwagę, że już ponad rok borykamy się z pandemią. Gdyby osocze
ozdrowieńców było przełomowe, to na pewno byłoby na świecie wykorzystywane na szeroką skalę. Traktujemy to, jak mówiłem,
osocze jako terapię wspomagającą, nieco łagodzącą objawy choroby, natomiast
niewątpliwie nie możemy mówić tutaj o tym preparacie jako o leczącym z koronawirusa czy zmniejszającym
śmiertelność pacjentów. A o to walczymy.