Gosia dostaje rano telefon z kliniki ginekologicznej z potwierdzeniem zabiegu usunięcia ciąży. Pielęgniarka radzi jej, żeby przyszła z kimś, kto po wszystkim odprowadzi ją do domu. Zimińska idzie jednak sama. Po południu Marek odbiera rozpaczliwy telefon od córki - Gosia, szlochając prosi, żeby tato przyjechał po nią do kliniki.