się temu, mówiąc Zakopane się bawi, a Mazury zamykają. Chcą teraz odpowiednich odszkodowań, czyli
biorą sprawy w swoje ręce. Pytanie jak duży to jest problem dla przedstawicieli właśnie branży czy też hotelarskiej, czy
gastronomicznej? Jak duża jest ta skala problemu? Ile być może upadłości zostało ogłoszonych na waszym terenie?
Jest to ogromny problem, oczywiście jest to pewien proces i to się nie dzieje tak zaraz z dnia na dzień, ale po
prostu poprzez taką politykę braku konsekwencji w działaniu, braku określonej strategii,
możemy się spodziewać niestety, ale tego najgorszego. Więc nie możemy się dziwić,
że nasi przedsiębiorcy, którzy chcą być tak samo traktowani jak inni w kraju, oczekują
określonego wsparcia. To wsparcie oczywiście z jednej strony możemy powiedzieć do tej pory było udzielane,
około 100 milionów złotych chociażby przez nasz Miejski Urząd Pracy dla różnego
rodzaju wsparcia związanego z COVID-em zostało przeznaczonych. Ale jeśli tacy na przykład restauratorzy,
to widzimy naszą starówkę, otrzymali tylko 5 tysięcy złotych wsparcia i to w tym pierwszym okresie, a więc
tego lockdownu w ubiegłym roku wiosną, no to oni nie są w stanie dalej przeżyć, bo oni nie mają możliwości
prowadzenia tej działalności. Liczyli na to, że zostaną przy pełnych rygorach
oczywiście reżimu sanitarnego zostanie umożliwiona im działalność, a się okazuje, że
niestety nie. A więc dzisiaj oni mówią głośno: oczekujemy wsparcia.
My na pewno będziemy ich po prostu w tym zakresie wspierać, bo jako samorządy zdajemy sobie doskonale sprawę, że
te potrzeby, które są dziś przez nich artykułowane, nie są to wielkie sprawy. Natomiast
chcą, ażeby wcześniej być informowanym o różnego rodzaju restrykcjach,
ażeby cię móc do nich przygotować, ażeby również ewentualnie mieć czas na
po prostu swoje nowe pole do działania. No niestety poprzez
ten chaos, który został wprowadzony, możemy powiedzieć - niestety są często zdezorientowani,
licząc na określoną pomoc czy też na określone przewidywalne działania naszego rządu. A tak nie jest.