Tak. To pasjonaci alkoholu czy no, mówiąc trochę żartem odurzeni inwestorzy?
Myśmy trochę przyjęli inną politykę niż większość. Znaczy ja się nie bałem tego, że będzie tysiąc, czy więcej inwestorów.
I zachęciliśmy tymi pakietami, gdzie promowaliśmy już za bardzo małą inwestycję na poziomie 200-500 złotych i kartą inwestora, i upustem cenowym, i też takim jakby no.
Umieszczeniem imienia i nazwiska inwestora w izbie takiej pamięci w Browarze, który jest z 16 wieku, który był odwiedzany przez Jana III Sobieskiego, ma wspaniałą historię.
No i nazwisko inwestora znajdzie się tam obok Króla Jana III Sobieskiego i innych ważnych postaci dla tego Browaru.
Chcieliśmy tak zrobić, żeby właśnie niewielkie nawet inwestycje spowodowały to zaangażowanie ludzi, żeby mieć społeczność Okovity.
Żeby mieć społeczność alkoholu rzemieślniczego w kontrze do alkoholu przemysłowego.
Wie pan, ja byłem teraz w Niemczech tydzień temu, oglądając maszyny od jednego z producentów, od którego prawdopodobnie kupimy.
Proszę sobie wyobrazić, że w Niemczech, u naszych sąsiadów jest 10 tysięcy małych destylarni alkoholu. A w Polsce? W Polsce 10. 10 sztuk.
I czeka nas ta droga? Czeka nas ta droga. Może nie 10 tysięcy, ale przynajmniej więcej. No muszą być setki, wie pan.
Jeżeli my jesteśmy tak gigantycznym rynkiem konsumpcji i produkcji alkoholu w skali światowej, a nie mamy praktycznie w ogóle tego małego przemysłu, to jest zdumiewające. Powiem panu więcej.
W Niemczech ja z szokiem absolutnym przeżyłem to, że we wszystkich tych destylarniach jest whisky i gin.
My go dzisiaj nie widzimy jeszcze na rynku, bo to jest od 5-7 lat dokonywana inwestycja, ale za chwilę jeszcze przy tych problemach związanych z brexitem.
Gdzie Anglicy będą mieli pewne utrudnienia, związane z handlem swoim alkoholem na terenie Unii Europejskiej.
Na pewno nie będzie tak prosto jak w tej chwili. A szczególnie mali producenci.
No to wejście tego gigantycznego w tej chwili można powiedzieć przemysłu właśnie rzemieślniczego w Niemczech, produkującego wszędzie whisky i gin.
Dopiero to będzie duża zmiana na całym rynku. Ja uważam, że Polska...
Ale to znaczy, że oni zaleją nasz rynek też swoim alkoholem?
Przede wszystkim oczywiście w Niemczech zdobędą pozycję odpowiednią, bo to jest naprawdę całkiem dobra whisky.
Ja próbowałem, ona jest jeszcze 3, 5-letnia. To jest bardzo wysokiej jakości produkt. I to samo można robić w Polsce.
Nie ma żadnego powodu, żeby tak jak w Niemczech w Polsce również rolnik, który produkuje zboża, czy produkuje ziemniaki, czy słód, czy ma owoce.
Nie mógł sobie w wielu miesiącach, w których nie jest obciążony pracą, na przykład teraz w grudniu, nie mógł destylować alkoholu.
Bo tam ci producenci, te 10 tysięcy małych przedsiębiorstw, to są w większości rolnicy, którzy produkują po prostu różne owoce, różne zboża.
I w czasie wolnym od tych prac na ziemi, no po prostu zajmują się taką destylacją. No i minister rolnictwa mówi, że jak najbardziej. Zachęcam. To niech to zrobi.
Niech to zrobi. Ja już kiedyś w komisji Przyjazne Państwo próbowałem to zrobić.
Są już fajne zmiany, bo ci producenci małych urządzeń robią takie alkoholomierze. Tak jak jest wodomierz, czy tam licznik elektryczny.
A więc codziennie jest naliczana akcyza, która z tej destylacji została uzyskana i wystarczy, że raz w tygodniu wpadnie urzędnik skarbowy, sprawdzi te plomby, policzy jaki to był na tym liczniku ten.
I jest, nie ma potrzeby codziennego nadzoru przy małych producentach, więc to jest - ta rewolucja jest do zrobienia.
I wtedy będziemy mieli w Polsce, tak jak dzisiaj mamy te 10-20% i tak nielegalnego alkoholu przy produkcji bimbru, będziemy mieli to zalegalizowane.