Nawet 50 mln osób – tyle ofiar pochłonęła groźna odmiana grypy wywoływanej wirusem z grupy A/H1N1. Według badań przeprowadzonych przez Queen Mary University w Londynie, pierwotnie lekarze zbagatelizowali tę chorobę. Pierwszych pacjentów z objawami hiszpanki leczono jeszcze 3 lata przed wybuchem epidemii w 1918 r. Ówcześni medycy określili ten rodzaj grypy jako "drobną infekcję". Nie mieli świadomości, jak w niedługim czasie choroba zdziesiątkuje ludzkość. Zbagatelizowanie wirusa doprowadziło do zarażenia nim w ciągu dwóch lat nawet 1/3 ludności świata. W wyniku pandemii zginęło więcej ludzi niż w trakcie I wojny światowej. W tamtym czasie nie było żadnych szczepionek ani antybiotyków, które mogłyby zatrzymać epidemię. Chorzy w męczarniach umierali przeważnie na krwotoczne zapalenie płuc. Według ekspertów, sam wirus musiał się zmutować. Przez to zyskał zdolność do szybkiego rozprzestrzeniania się.