programy
kategorie

To dosłownie były chwile grozy. Tych lądowań nie da się zapomnieć

W środę doszło do awaryjnego lądowania na Lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W maszynie Bombardier Dash Q400 nie zadziałał element blokujący przy podwoziu co spowodowało, że samolot uderzył dziobem w pas startowy. Nikomu nic się nie stało. Ta sytuacja przypomina lądowanie kapitana Tadeusza Wrony z listopada 2011 roku. Wtedy żadna część podwozia się nie wysunęła. Boeing 767 odbywał lot z Newark do Warszawy. Żadna z 231 osób znajdujących się na pokładzie nie ucierpiała. Lądowanie zostało zarejestrowane przez ekipy telewizyjne i świadków, którzy przyjechali w okolice lotniska. Później relację wyemitowało również wiele zagranicznych stacji. Manewr Wrony porównywano bowiem do wyczyny amerykańskiego pilota - Chesleya Sullenbergera. "Sully" w 2009 roku lądował awaryjnie na rzece Hudson. Powodem był fakt, że 6 minut po starcie samolot zderzył się z kluczem dzikich gęsi i utracił moc w obu silnikach. Na pokładzie Airbusa A320-214 znajdowało się 155 osób....

rozwiń
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)