Roman Rogowiecki udzielił serwisowi OnetMuzyka dość zabawnego wywiadu. W rozmowie z Przemysławem Bollinem podsumował czołówkę najważniejszych artystów, którzy mogliby dorównać geniuszem zmarłemu w styczniu zeszłego roku Davidowi Bowie. Nie znaleźli u niego uznania ani Tom Waits, ani Nick Cave, ani PJ Harvey. O ile jednak względem tych pierwszych miał lekkie wątpliwości merytoryczne, to PJ Harvey oberwało się za bycie po prostu kobietą. Dziennikarz stwierdził, że artystkom w tworzeniu naprawdę dobrej muzyki przeszkadzają geny, „które kierują je w stronę matkowania i to przeszkadza w rozwoju ich kariery”. Oberwało się również Tori Amos, która zdaniem Rogowieckiego zbyt tkliwie pisze o życiu i naprawdę trudno się jej słucha. „Najbardziej żaląca się na duchy przeszłości jest Tori Amos. Czy ja wiem, czy to jest dobre? Jednak facet potrafi napisać sobie piosenkę, z której coś wynika. Kobieta ma jednak te skłonności do rozpamiętywania nieszczęść, które ją spotkały”...
rozwiń