Lech Wałęsa pytany był z programie "Tłit" o konflikt z Jarosławem Kaczyńskim i o to, czy śmierć Pawła Adamowicza to dobry moment, by wyciągnąć rękę do zgody. - To, co oni próbowali ze mną zrobić, na papierach ubeckich w porozumieniu z Kiszczakiem mnie wrabiać, to - proszę pana - bez przyznania się i przeproszenia nie da rady, sprawy zaszły za daleko. Czas i historia im udowodnią, jak ohydną rzecz próbowali zrobić. Z ludźmi o takim poziomie nienawiści i złości nie da się porozumieć. To jak morderca z ofiarą - komentował były prezydent.