Nie wyobrażasz sobie rozpoczęcia dnia bez kawy? Wypijasz ją w ciągu kwadransa od wstania? To błąd! Lepiej poczekać. Optymalną godziną jest 10:30. Dopiero wtedy bowiem poziom hormonu stresu w dobowym rytmie naszego organizmu zaczyna spadać i przydaje nam się pobudzacz, jakim jest kawa. Espresso o świcie wprawdzie pomoże nam się szybko obudzić, ale równie szybko ten efekt minie. Jest jeszcze jeden powód, dlaczego warto poczekać z pierwszą kawą co najmniej do śniadania - zapach z ust. O poranku nie należy on do najprzyjemniejszych z powodu obecności soków trawiennych w pustym żołądku. Wypełnienie żołądka kawą nie pomoże w odświeżeniu oddechu.