Kilka wozów strażackich i dźwig - właśnie taki sprzęt był potrzebny, by wydostać klacz z bagna. Zwierzę nie było w stanie samo wyratować się samo. Weterynarz musiał je uśpić, by przystąpić do akcji. Po kilku próbach udało się klacz wyciągnąć. Badania wykazały, że jest cała i zdrowa.