Mieszkaniec Pittsburgha przez trzy i pół godziny leżał przysypany śniegiem przed własnym domem. Mężczyzna odśnieżał posesję, kiedy z dachu spadła na niego metrowa warstwa śniegu. 48-latek nie mógł wydostać się o własnych siłach, a wszyscy lokatorzy w tym czasie byli poza domem. Kiedy wrócili, usłyszeli dobywający się spod śniegu głos. Na miejsce przyjechali strażacy. Po 20 minutach udało im się odkopać mężczyznę. Nic poważnego mu się nie stało.