- Talibowie bardzo potrzebują teraz pomocy humanitarnej, jakiejkolwiek pomocy od społeczności międzynarodowej. To mało realne, żeby oni zamachnęli się na zachodnich dziennikarzy, bo wiedzą, jaka byłaby reakcja - powiedziała w programie "Newsroom" WP Jagoda Grondecka, dziennikarka, która znów wybiera się do Afganistanu. Kobieta zdawała relacje, gdy kraj opuszczali Amerykanie. Z narażeniem życia pomagała afgańskim współpracownikom opuścić ojczyznę. Pytana, czego obawia się znów wyjeżdżając, stwierdziła, że najbardziej działalności tzw. Państwa Islamskiego, które przeprowadziło już ok. 20 zamachów na talibów. Powiedziała też, że ze znanych jej relacji wynika, że kobiety-dziennikarki nie doświadczają obecnie w Afganistanie żadnej przemocy. - Oczywiście zdarzały się uwagi ze strony talibów, że powinny zakryć się bardziej. Zdarzało się, że odmawiali rozmowy, albo kazali usiąść tyłem do nich twierdząc, że są praktycznie nagie, bo nie mają zakrytej twarzy - wymieniała...
rozwiń