programy
kategorie

Czy po Wielkanocy czeka nas wzrost zachorowań? Prof. Mastalerz-Migas: "Istnieje takie ryzyko"

Święta wielkanocne już w ten weekend. Czy spotkania rodzinne doprowadzą do tego, że za 2 tygodnie Polska będzie notować kolejne rekordy zakażeń koronawirusem? To bardzo możliwe. - Obserwowaliśmy tę zwyżkę i zakażeń, i hospitalizacji po świętach Bożego Narodzenia - zauważa prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, ekspert Rady Medycznej ds. COVID-19, konsultant krajowy ds. medycyny rodzinnej.

Tranksrypcja:Nie wszyscy słuchają wskazówek dość oczywistych i prostych m...
rozwiń
wiem, skupiska ludzi na - ale to zrozumiałe jest, wiosna, ciepło, ludzie wyszli nad Wisłę pospacerować, są blisko, spotykają się zwłaszcza
młodsi z przyjaciółmi. Jak obserwuję te zdjęcia, boi się trochę o to, co będzie w święta w kościołach na przykład, bo być może nie
wszyscy posłuchają tych apeli. Spodziewa się pani jednak nie słabnącej trzeciej fali, ale wezbrania po świętach za dwa, trzy tygodnie? Za
tydzień może już.
Niestety istnieje takie ryzyko. Obserwowaliśmy tę zwyżkę i zakażeń, i hospitalizacji
po świętach Bożego Narodzenia. No jesteśmy narodem bardzo lubiącym spotkania rodzinne,
święta zawsze są taką okazją właśnie do pewnej celebracji. Więc pewnie część osób się zastosuje do
tych apeli, część nie. Więc rzeczywiście te dwa tygodnie po świętach będą bardzo ważne, jeśli chodzi
o rozwój epidemii. I tutaj pozostaje apelować, żebyśmy jednak te święta, jak ubiegłoroczne święta,
spędzili we własnych domach, na spacerach, ale niekoniecznie w tłumie,
w zamkniętych pomieszczeniach. Pani profesor, a pani się spodziewa jakiś kolejnych obostrzeń? A może dostrzega pani jakieś pole jednak do
zacieśniania już teraz czy jeszcze za wcześnie?
Panie redaktorze, my dużo rozmawiamy o tym, jakie powinny być kolejne obostrzenia. Natomiast ja myślę, że ważniejszym tematem
jest egzekwowanie obecnie istniejących obostrzeń. Bo my te obostrzenia mamy dosyć restrykcyjne w tej chwili,
natomiast problem mamy z ich przestrzeganiem. I tutaj rzeczywiście gromadzenie się w
miejscach w dużym tłumie, zwłaszcza bez maseczek, bez zachowania dystansu - tutaj powinny
być służby jednak bardziej uruchomione - to się dzieje z resztą, żeby po prostu
jednak ludzi zachęcać, powiedzmy. Czasem zachęcać też w sposób niestety
taki bardziej administracyjny. No właśnie, czyli może powinniśmy zaapelować do organów władzy wykonawczej, do
policji, do straży miejskiej - może skoro apel do obywateli nie trafia, to może apel do służb, żeby przypilnować
tego trochę bardziej. Może to oni są adresatem apelu, skoro Polacy od roku nie słuchają.
Te apele były kierowane, przynajmniej z tego, co słyszałam i na ile śledzę media, to wiem, że tutaj
wzrosła liczba upomnień, mandatów i to się dzieje. Natomiast powinniśmy
po prostu egzekwować pewne restrykcje, które obowiązują w tej chwili.
A kolejne, pewnie jeśli będzie nadal bardzo dużo zakażeń, powyżej 30 tysięcy, to
być może one będą rozważane. Natomiast pamiętajmy, że tutaj mamy ograniczone możliwości, jeśli chodzi
o aktualny stan prawny, jeśli chodzi o, powiedzmy na przykład, ograniczenie możliwości przemieszczania się. Czyli stan nadzwyczajny
wprowadzony powinien zostać. Tak, musiałby być wprowadzony stan nadzwyczajny. A no na razie chyba takich planów
nie ma.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)