Bo pojawiają nam się jakieś dziwne płytki chroniące przed promieniowaniem. Jakieś bzdurne przedmioty o wielkiej wartości są sprzedawane w serwisach aukcyjnych.
Czapki chroniące przed promieniowaniem za setki złotych. Czy jakoś będziecie się temu przyglądać? Czy to nie jest najzwyklejsze na świecie naciąganie?
Na chwilę obecną sprawdzamy, jak dużo jest tych ofert w tych głównych portalach, które tego typu oferty przedstawiają.
Mówimy tutaj tak naprawdę o dwóch kluczowych, które mają duży udział w rynku. I w zależności od tego, jak też analizujemy możliwości prawne w tym zakresie.
I tutaj jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami tych portali i będziemy podejmowali stosowne działania. Po ocenie skali tego zjawiska.
Naturalne mówimy często o takim - wcale niepowszechnej ofercie produktowej. To nie jest tak, że to są przedmioty, które z jednej strony dochodzi do wprowadzenia w błąd.
A z drugiej strony mówimy o masowej sprzedaży i naruszeniu zbiorowych interesów konsumentów.
My też trzymamy armaty. Rzeczywiście nie chcemy strzelać z armat do wróbli. Istotne jest dla nas to, żeby działać w odpowiedniej skali.
A zatem tam gdzie są istotne naruszenia, tam idziemy z mocnymi działaniami. Tam gdzie są mniejsze, jest ten element współpracy.
Po to, żeby tego typu oferty jak najszybciej zostały wycofane z rynku. Ale przyglądać się. To kiedy ta ta ocena nastąpi?
I sprawdzicie, czy to są wróble, czy jednak jakieś większe gołębie biznesowe?
Dosłownie kilka dni potrzebujemy na to, żeby określić, czy rzeczywiście jest tutaj pole do interwencji.